:: Варлам Шаламов / Warłam Szałamow
Istnieje taka granica, kiedy wszystko, co może się jeszcze zdarzyć z człowiekiem – to tylko coś lepszego.
slow fucking life — slow fucking internet
Istnieje taka granica, kiedy wszystko, co może się jeszcze zdarzyć z człowiekiem – to tylko coś lepszego.
jedyne, co dało się wyłowić z tego obłędnego szumu i jęku: głuchy, tłumiony trzask pustej metalowej beczki po paliwie, uderzającej w ścianę magazynu i warsztatu zarazem. wysłużone pasy parciane widocznie puściły. beczka będzie sobie teraz fruwać po bazie, dopóki nie wpadnie w jakąś zaspę, dmuchnięta jak kawałek papieru, jak nic... burza śnieżna trwa już trzecią dobę. ten dźwięk jest niepodobny do czegokolwiek innego. nawet słowo burza jest jakieś karłowate, niepozorne, mocno nieadekwatne do tego, co dzieje się za oknem. gdyby nie te kilka halogenów w okolicach kontenera, widziałbym przez okno tylko pędzący biały pył, który w kilka sekund zamieniłby moją skórę w posiekany mrozem kawałek mięsa (jeśli przyszłoby mi wyjść na zewnątrz bez całego arktycznego rynsztunku).
niesamowite prace Voidgazera...
nasenność rozpuszcza się w trzewiach, w towarzystwie 3. Symfonii, Threnody, Pendereckiego... hordy smyczków piłują mi stół, sufit, wspomnienia i trawioną nieśpiesznie kolację.
gdzieś na poboczu tej mojej myśloślizgawki biesy szeptem przyjaznym podpowiadają, by zasiąść się rozsiąść i rozpanoszyć się dnia pewnego, by wyrzygać porządny, jędrny kawał pisaniny, którą można poczuć w dłoni i ciężarem-konkretem zagłaskać obaw swych mrowie. podchody, podszepty, postępy... sam bym się skusił, w czeluść łba czem głębiej prędzej ciekawsko zajrzał. podliczam więc energii zapas, w słupkach rachuję, liczby przenoszę w kalkulacjach drżących, a wyniki trwożą i w mróz przez okno uciekają.
taková pohodová nálada dnes...
miewam macoszy stosunek do swoich własnych wylewów w necie i w ostatnim czasie tendencja ta sukcesywnie się pogłębia, zwłaszcza jeśli chodzi o część rzeczy publikowanych via https... o ile podcast lepię z założenia w nieregularnych odstępach czasu, o tyle tutaj, na owym blogu, wypluwam teksty relatywnie często. i myślę, że to mogłoby wystarczyć.
przy radiowej Dwójce sklejam ci skrzydła. naprawiam to, co rozszarpane i uszkodzone. pachnie kawą i mroźnym powietrzem. wygładzam tę lśniącą powierzchnię unoszącą cię ponad, abyś znowu mogła latać. jutro rozprostujesz je w słońcu, a śnieżne drobinki osiądą ci na rzęsach i z uśmiechem wzbijesz się w górę. nic więcej nie trzeba.
HATEBREED i SCHIZMA na słuchawkach... prostota, szczerość, wściekłość i hardcore najlepszej próby. oczyszczająca dawka energii, płomień wypalający sentymenty.
morza rozstępują się tylko w bajkach i w mętnych mitologiach. tu i teraz trzeba przeorać sobie ścieżkę własnymi wywrotkami i próbami utrzymania pionu. bez zbędnego pierdolenia ulatującego w przestrzeń niczyją, bez dmuchania w stronę chmur, ze śmieszną nadzieją ich rozproszenia. bez politowania godnych zlepków patykowatych oczekiwań. człowiek tym więcej widzi, im wyżej unosi głowę i im szerzej otwiera oczy; fantasmagorie pod powiekami puchną, ograniczają pole widzenia i czynią z nas ślepców.
poniżej znajdziesz informację dotyczącą mojej obecnej sytuacji zdrowotnej... nie zwykłem prosić o pomoc i jest to dla mnie mocno krępujące, ale niestety w chwili obecnej nie jestem w stanie sam udźwignąć ciężaru kosztów leczenia...
🔴 na dzień dzisiejszy mam możliwość gromadzenia środków wyłącznie przez paysafecard. doładowania paysafecard są dostępne online oraz w takich miejscach, jak Żabka, Lotto, ABC, Lotos i w wielu innych...
🔴 wystarczy, że w Żabce (czy innym punkcie) kupisz doładowanie paysafecard choćby za 20PLN czy 50PLN i prześlesz mi kod mailem – to już będzie dla mnie znacząca pomoc!