Thomas Bernhard – dramaturg i pisarz, którego część Austrii szczerze nienawidzi, a spora część świata uwielbia za oryginalną i nieszablonową prozę. Nie sposób zawrzeć informacji nt Bernharda w kilku zdaniach – niech ten odcinek NA KRÓTKO będzie pewnym wprowadzeniem i zachęceniem do sięgnięcia po jego dzieła!
zasłaniam ci oczy przewiewną chustką, chociaż i tak mocno zaciskasz powieki. dla pewności. dla mnie.
ołowiano-fioletowe niebo opada ku nam ociężale, a ja opowiadam ci zmieniającą się fakturę chmur.
na twoim lewym ramieniu przysiada ważka, drży przez kilkanaście sekund i zrywa się do lotu dokładnie wtedy, gdy o podłoże zaczynają uderzać gigantyczne krople ołowiano-fioletowego deszczu.
trzymam cię za dłonie i prowadzę tam, gdzie pęka niebo. gdzie grzmią pięknie burzowe echa. pojedyncze jaszczurcze języki piorunów liżą powierzchnię morza i powracają w przepastną gardziel nieba.
przyklejam się do ciebie. niech spłynie po nas toksyczna rtęć, niech znikną podwójne stany skupienia. niech to wszystko określa się swoim rytmem.
książka niewątpliwie jest lekturą obowiązkową dla wszystkich interesujących się – ogólnie – lewą stroną nurtów społeczno-politycznych. autorka perfekcyjnie opisuje i punktuje toxyczną tendencję tzw. wokeism, od lat obecną w anglosaskiej przestrzeni klasy średniej i wyższej średniej. Liu skupia się na klasie menadżerskiej, ale tendencja ta – oczywiście – “schodzi w dół” i zatacza kręgi w niższej klasie średniej i wśród, umownie mówiąc, środowisk hipsterskich, co szczególnie widoczne jest w Europie Wschodniej; karykaturalne kalkowanie wzorców zza oceanu tworzy rozmaite potworki, co widzimy również w PL.