:: zejście do piwnicy

miewam macoszy stosunek do swoich własnych wylewów w necie i w ostatnim czasie tendencja ta sukcesywnie się pogłębia, zwłaszcza jeśli chodzi o część rzeczy publikowanych via https... o ile podcast lepię z założenia w nieregularnych odstępach czasu, o tyle tutaj, na owym blogu, wypluwam teksty relatywnie często. i myślę, że to mogłoby wystarczyć.

od dawna Gemini jest dla mnie przestrzenią, w której czuję się doskonale, w której bywam niemal codziennie (acz niezbyt często ostatnio aktualizuję wpisy w mojej kapsule) z tej prostej przyczyny, że natykam się tam dokładnie na to, na co chcę się natknąć, w formie którą uwielbiam (czysty tekst w konsolowej przeglądarce Gemini – żadnych dupereli i ozdobników. po prostu treść.) i – co istotne! – bez totalnego zatłoczenia “wokół siebie”.

takie “zejście do piwnicy” dobrze mi robi. Gemini jest miejscem, któremu raczej nie grozi nagły nalot tysięcy userów, więc poczucie luzu przy jednoczesnym korzystaniu z treści, jakie mnie interesują, to właśnie to, o co mi chodzi. w zasadzie nigdy nie byłem “apostołem Gemini” i nie wciskałem nikomu tego protokołu na siłę. omijam szerokim łukiem niekończące się dysputy nad wyższością/niższością http nad Gemini, gdyż kompletnie mnie one nie obchodzą. mnie w zupełności zadowala fakt, że Gemini jest po prostu inne, a nie lepsze/gorsze od standardów http. proste.

dlatego też w moim przypadku wytchnienie od informacyjnego chaosu http jest jak najbardziej wskazane. część treści z Fedi na pewno przeniosę do swojej kapsuły DSC-666 i pewnie aktywniej będę korzystał z doku w Station. mam też kilka pomysłów na kontynuowanie dziennika pokładowego z cyberpunkowej włóczęgi galaktycznej w ramach cosmic.voyage.

★ moja kapsuła, gdzie znajdują się namiary na resztę “moich gratów” w przestrzeni Gemini: gemini://nuclear.diy.net.pl

★ http proxy tej kapsuły – [tutaj]

★ czym jest Gemini, przeczytasz [tutaj]

 

|discrust