:: trik
dobrze, że już cię nie ma. w tej okolicy. jak wzrokiem sięgnąć — przyjemnie pusto. tak wyraźnie nic nie mówią mi drobiazgi, jakie po tobie zostały; rzecz nie w zapomnieniu, czy w drgającym wymazywaniu tego, co jeszcze gdzieniegdzie się zachowało. rzecz w tym, że nie możesz zagłaskać swoich własnych wątpliwości. choć uwielbiasz udawać, że coś się nie wydarza, to wydarza się po stokroć, wciąż i wciąż. ale nie tutaj. nie w tej okolicy.
wraz z ową pustką pod ręką, czekam na wichurę i skłębione fale przypiętych do horyzontu książkowych sztormów. niech tylko mgła opadnie... wyjadę z Rijeki, wyjadę z miasta, odepnę się, oderwę. wypluje mnie jakiś poranek na przedmieścia, a potem dalej i dalej. z punktu do punktu, ściegiem meandrujacym.
w jednej książce zostawiłem ci kilka zakreślonych zdań, a ty nigdy ich nie odnajdziesz, nigdy ich nie przeczytasz. taki trik.