:: świerzb

tylko tyle pytajników udźwigniesz, ile zdołasz unieść w jeszcze ciepłych dłoniach. połowa i tak ci wypadnie po drodze. gapisz się w dal i udajesz, że nie swędzi cię ta zygzakowata ścieżka, wybrukowana zapytaniami wypadającymi z głowy, z kieszeni, z rąk... nie pytać nie zawsze oznacza: nie wiedzieć. wiesz i milczysz, milczysz, kurwa, milczysz... kilka nowych ziarenek [chyba] kiełkuje cicho w cieplarnianych warunkach ochronnych. ujebany wilgotną ziemią, podlewasz te maleństwa, które wybrałeś “na dobry początek”. by ruszyć z miejsca. w myślach nie raz już przenosiłeś delikatne sadzonki, przesadzałeś je z fioletowych doniczek w prawdziwą ziemię, w prawdziwy świat. w milczeniu.

przypominasz sobie niewyraźne zdjęcie z jednego ze starych zinów z lat dziewięćdziesiątych. na progu drzwi starej, wysłużonej ciężarówki przerobionej na mieszkalnego vana siedzi koleś w długich dreadach, z kubkiem w dłoni, a tuż obok niego siedzi pies. on, jego dom i towarzysz pies. ile pytajników może wypaść w czasie jazdy z takiej rozjebanej ciężarówki? czy pies odpowiada na pytania? skąd to wspomnienie? dlaczego akurat teraz? idziesz, pytania wypadają w błoto, zadeptujesz je, klnąc pod nosem.

kawa, muzyka i świerzb myślowy... wylatujesz przez okno, skręcasz na północ i lecisz krótko nad pagórkowatymi połaciami zaoranej ziemi, która co roku zamienia się w kwadraty i prostokąty kukurydzy i rzepaku. po drodze kilka zagajników i domy przyklejone do drogi... lądujesz przy jednym z nich. jest twój. poznajesz? lepiej nie pytać, lepiej nie odpowiadać. zmarznięte dłonie w kieszeniach, czapka z daszkiem i kaptur na łbie. gapisz się w tamtą stronę i milczysz. nie pytasz.

··· podkład muzyczny: VICTIMS – The Horse and Sparrow Theory ··· foto: archillect.com

 

|discrust