:: opuszki

pamiętam twoje palce. pamiętam wszystkie tła. pamiętam sploty. gdy przychodzi mi krzyczeć nie swoim krzykiem, niechcianym zupełnie, pod powiekami krajobraz sensoryczny rozwijam i znowu cię mam w otoczeniach, w kręgach, w powrotach. w mnogości cię mam, jak nikt inny, nigdy. wyłażę powoli na słońce krok za krokiem za tobą, z tobą. nic nie mówimy, nic a nic. najwięcej mi mówi to, że jesteś, a twoja skóra pachnie równie cicho... krążę myślami, byle dalej od tych kłujących żądeł i sam się głaszczę twoją dłonią, spiralnie wpadam w ciebie. płynnie, spokojnie. gdzieś echem odbijają się głuche trzaski dryfujących, zrujnowanych łodzi, z oderwanymi kotwicami, bezpańsko sunących nigdzie. a ja mam ciebie dzień za dniem dmucham w ten żar i ciebie mam...

 

|discrust