:: ноќта нема да биде добра

ciężkie chmury nad Belgradem, huk burzy w Zagrzebiu, pył niesiony wiatrem po ulicach Sarajewa, zasypia głuchonieme Skopje... nic nie zapowiada spokojnej nocy — noć neće biti dobra.

betonowy brutal wyrosły znikąd i po nic; abstrakcyjnymi kształtami znaczy bałkańskie ziemie. zadziwia, męczy, ku niebu wygraża fantazmatem samym-w-sobie-dla-siebie. rdzawy zaciek na ścinach, mech łączący żelbetowe cielska, opuszczone ptasie gniazda w krzywiznach przedziwnych.

komunistyczne sarkofagi, serbsko-chorwackie trumny bez trupów, naznaczone kępkami lichej trawy przeciskającej się przez materię twardą i smutną. zapomniane echa, przepastne sale z przeciągami na wylot, pamiętające masowe pieśni i pionierskie wniebogłosy.

✩ ✩ ✩

kocham ten bałkański językowy patchwork, to jak mieszają mi się w głowie macedońskie i serbskie słowa, jak rano słucham Radio Hrvatska, a nocą Македонско радиo... alfabety zlewają się w jeden nurt, by po chwili na powrót rozdzielić się na osobne słów strumienie.

mam całą kolekcję tych betonowych, wymyślnych kosmodromów brutalistycznie sadzanych wtedy, w tych jugolsko trudnych czasach. mam je w formie starych książek z brudnymi okładkami, zdekompletowanych planszowych gier, melodii wykoślawionych upływem czasu i w potoku macedońskich opowieści K. przy kartonowym winie.

zimno mi. czuję się, jakbym siedział w tym wilgotnym betonowym bezkształcie, a zarazem pod ljubičastim pokrovom neba. wiesz, gdzie to jest? nie wiesz. wiem, że nie wiesz. ta krótka wizyta na Bałkanach, to ślepa koincydencja. równie dobrze mogłem wybrać się nigdzie. zwiń się w kulkę i rozdrap sobie ściany, albo pogryź język — może też uda ci się gdzieś wybyć...

··· podkład muzyczny: Trivalija, Наумахија, Ekatarina Velika, Ogledala

 

|discrust