:: ktoś rozjechał jeża

to tylko imaginacje, fałszywe halucynacje... — śpiewa stara REBELIA... Lora w psim śnie pędzi gdzieś i powarkuje, poruszając łapami, a za oknem wiatr urywa łeb. plasterek nocy, jak zwykle odcięty od reszty bezsennością, jak reglamentowane ochłapy zmęczenia.

staram się jeść, ale w żarciu są gwoździe i pinezki. dziurawią flaki. w głowie wyrwy pozapychane opatrunkami wysokochłonnymi; wyciek, wyciek, wyciek... nie mam już czym rzygać, pusto i przestronnie — dub'owe basy trzęsą tą kupą tkanek i kości. gdzie bym nie spojrzał — pył zawieszony.

słowa jak żyletki, jak super-glue na powiekach, jak rozjechany jeż wtulony w asfalt. oddycham tym zapylonym świństwem, z wyczerpania wylewam kawę, wszytko się, kurwa, rozmywa, blaknie, schnie i zamienia się w plamę. wróżenie z plam, konstelacje z zabrudzeń, horoskopy z zacieków — to tylko taka zabawa...

Bernhard, Strugaccy, Wittgenstein... nie tykam dziś żadnego z nich, chociaż sami wyskakują przed szereg, gapią się z półki. czytanie przypomina przedzieranie się przez chaszcze, albo pływanie w smole, więc sobie daruję.

kolejny maraton i deep brown noise do rana. kołdra z niskich częstotliwości. zimno i pusto. fchooj.

··· podkład muzyczny: 12RAEL (In Dub), REBELIA, UBOA

 

|discrust