:: krawiec termonuklearnego terroru
nie ma ciszy w bloku ciągle jakieś głosy wokół
wykrochmalone, świeże strzępy myślowe należy przed użyciem skropić wodą, nadać im elastyczność pożądaną, wyczekiwaną. niech pachnie, niech się miękko myśli na nowej drodze życia. niech materia codzienności się rozchodzi, upierdoli nieco podczas wycieczek za miastem, niech się przetrą szwy tu i ówdzie, żeby potem nie było...
zużyć do końca, miąć, otrzepywać odruchowo z okruchów, kurzu i innych naleciałości. traktować bez tej przesadnej ostrożności, która na nic się zdaje, w niczym nie pomaga i do niczego nie prowadzi. łatać, gdy zajdzie potrzeba; na każdą jedną czarną dziurę — jedna czarna łata.
skroić to sobie wszystko na miarę należy, z fasonem, z drobnymi elementami szaleństwa na krawędziach. jebać naparstki i wszelkie ochronne akcesoria; niech krew się leje, a opuszki puchną. po nocach, samemu trzeba zgotować sobie ten los, wykrzesać resztki sił, zdążyć przed hydroxyzyną, aby suka nie uśpiła.
na kolanach ciemne placki świeżej ziemi, pod paznokciami małe, czarne grudki. jaka ta ziemia pachnąca! jaka alegorycznie ożywcza! coś we mnie zgniło, by coś innego mogło wzrastać, poza świadomością procesów dziania się, w obrębie życia i poza nim, przy okazji.
pamiętam wszystkie miejsca. dokładnie, ze szczegółami. dlaczego? bo każde z nich stworzyło mi w głowie, na kolanach i pod paznokciami, setki ekosystemów. bo zszywałem je nocami i dniami nieprzytomnymi, w majakach i mgle pachnącej-wiadomo-czym. to wszystko już było. to, co się staje, też już było, bezdotykowo istniało sobie pomiędzy miejscami, tu i ówdzie pulsowało, pęczniało i wyrastało ponad powierzchnię...
już kiedyś byłem krawcem. ale niewiele pamiętam.
··· podkład muzyczny: Antonin Dvořák – Symphony No 6, London Symphony Orchestra ··· cytat: DEUTER – Nie ma ciszy w bloku