:: chwila dla niezauważonych...
Sudan, Jemen, Gaza, Ukraina... to tylko maleńki wycinek z wszystkich wojen i konfliktów zbrojnych, gdy rzucisz okiem na współczesną mapę świata... każdego dnia setki, tysiące osób giną, często bez atencji “pierwszego świata” – co nie nagłośnione i nie pokazane w necie/TV — tego nie ma... oto smutna konstatacja obecnej, zjebanej rzeczywistości, w której przyszło nam żyć.
wojna, to świetny interes dla wielu grup interesu. nihil novi. tymczasem my, w cieplarnianych warunkach konsumeryzmu i świątecznej orgii kulinarno-zakupowej (warstwę religijną pozostawiam autentycznym hobbystom i garstce mającej na uwadze “walory” teologiczne, czy doktrynalno-mitologiczne), skupiamy się raczej na smaku barszczu i na zdegustowaniu, gdy pod choinką znowu czekają na nas pomarańcze i skarpetki.
bez teatralnego wylewania sztucznych łez, jak mają to w zwyczaju rozmaici epigoni dobroczynności dobrze prezentującej się przed kamerami międzynarodowych koncernów medialnych, po prostu poświęćmy choć chwilę tym, którzy w tych dniach nie zjedzą kolacji, nie spotkają się z rodziną, a uśmiech długo, długo nie zagości na ich twarzach (o ile kiedykolwiek się to stanie...). pomyślmy o zapomnianych ofiarach wojen w miejscach, do których nie dotrze BBC, CBS, ONZ...
oni tam są. ci ludzie giną. bez tik-toków i bez nadziei.