:: Krzysztof Samborski – Zjadłem Marco Polo

Wspaniała książka podróżnicza opisująca przeprawę motocyklową w cudowne pustkowia Kirgistanu, Tadżykistanu, Chin i Afganistanu. Książka napisana bez zadęcia, wyprawa zorganizowana bez grubej kasy, Autor trzymający fason, w gruncie rzeczy relacjonujący czytelnikowi swoją podróż jak kumpel.

Santorski odkrywa przed nami bezkresną przestrzeń Azji Centralnej, która nie została jeszcze zmielona przez zachodnią maszynkę do zarabiania kasy, zwanej potocznie „turystyką”. Na dźwięk słowa „turysta” chce mi się rzygać i może dlatego tak świetnie czytało mi się tą książkę. Kulturowe bogactwo i pustkowia, o których pisze Autor, to nie skamieliny, które możemy „podziwiać” w Wikipedii na zdjęciach. To pulsujący, żywy organizm, przysypany pyłem z górskich szlaków, czasami zahibernowany w niedostępnych przełęczach. Nie będę rozpisywać się o szczegółach, by nie psuć Wam lektury. Dość powiedzieć, że to jedna z lepszych książek włóczęgowskich nt szeroko pojętego Wschodu.

Owocem owej lektury – w moim przypadku – jest nawiązanie kilku fajnych znajomości z ludźmi z Biszkeku i Duszanbe.

║▌║▌█║ 🄯 by discrust ▌│║▌║▌