:: Anna Politkowska – Rosja Putina

Chyba tylko najbardziej żałosny proputinowski beton i posłuszne Kremlowi media twierdzą, że Politkowska zginęła przez przypadek, a nie na zlecenie najwyższych władz. Tradycja uśmiercania przeciwników politycznych i ludzi niewygodnych władzy, podbudowana paranoicznym strachem przed opozycją i chęcią permanentnej kontroli społeczeństwa, sięga czasów carskich. Dopiero rzeźnicy Dzierżyńskiego pod sztandarem leninowskiej bezpieki i szereg jego następców tradycję tą doprowadziły do perfekcji. Putin, wierny tradycjom KGB/FSB, stworzył specyficzny system polityczno-ekonomiczny złożony z siłowników i garstki zaufanych oligarchów, a tradycję powyższą z powodzeniem stosował i stosuje do dziś. Politkowska, jakkolwiek by nie oceniać jej politycznych przekonań, była jedną z najodważniejszych dziennikarek w postsowieckiej Rosji. W sposób bezlitosny punktowała ona patologiczny system zależności resortowo-osobistych w konstruowaniu postsowieckiego aparatu władzy lokalnej, nie miała ona litości dla tysięcy przekrętów za jakimi stała władza na najwyższym szczeblu, dociekliwie badała wszystkie zagadkowe morderstwa ludzi mniej lub bardziej niechętnych Kremlowi dziennikarzy i aktywistów. W czasie ataku terrorystów w teatrze na Dubrowce, Politkowska była negocjatorem pomiędzy władzami, a Czeczeńcami. Była od początku nieprzejednanym wrogiem wojen czeczeńskich i upubliczniała wszystkie zbrodnie akceptowane i inicjowane przez Putina i najwyższych przedstawicieli wojska. Zajmowała się gigantyczną korupcją i przekrętami w handlu ziemią i nieruchomościami w Petersburgu i Moskwie. Opisała szczegółowo zabetonowaną strukturę sprzedajnych sędziów i ich alianse z mafią (przykład z Jekaterynburga), wreszcie pochylała się nad wieloma przypadkami niesprawiedliwości wobec zwykłego człowieka, przerwała mur milczenia wokół poborowych traktowanych w rosyjskim wojsku gorzej, niż zwierzęta. Innymi słowy – Anna Politkowska była wszędzie tam, gdzie putinowski terror i postsowieckie układy w połączeniu z podejrzanym kapitałem rozrywały Rosję na strzępy. Pisała językiem odważnym, czasem nawet agresywnym, nie bawiła się w ozdobniki i nie omijała tematów, których – z obawy przed represjami czy otwartymi groźbami – nie podejmowali inni opozycyjni dziennikarze. W świetle reportażu, czy szerzej – literatury faktu, można powiedzieć, że tam gdzie Swietłana Aleksijewicz kończyła swoją diagnozę homo sovieticus i patologii władzy, Politkowska ruszała do ataku, by ostatecznie i imiennie oskarżyć tych, którzy winni są tego, jak wygląda współczesna Rosja. 7 października 2006 roku, Anna Politkowska zginęła w windzie swojego domu (strzał w głowę), a zabójcą okazał się były oficer policji. Rosja Putina, to zbiór tekstów i felietonów będących tematycznym przekrojem tego, czym zajmowała się Politkowska w swojej heroicznej pracy. W czasie lektury odniosłem jednak wrażenie, że polskie tłumaczenie (Tristana Koreckiego) jest nieco kulejące – wrażenie to pojawia się sukcesywnie w czasie lektury. Dlatego też, wszystkim znającym język rosyjski, gorąco polecam choćby krótkie archiwum tekstów Politkowskiej w Nowej Gazecie → http://www.novayagazeta.ru/profile/784/?p=1 (Новая Газета – ostatnie miejsce pracy Anny Politkowskiej) i generalnie wszystkie inne jej teksty w oryginale. Lektura obowiązkowa.

║▌║▌█║ 🄯 by discrust ▌│║▌║▌